Moja opinia po powiększaniu piersi w Krakowie • Operacje-Plastyczne.pl
Wybierz
opcje
  1. Operacje plastyczne
  2. Moja opinia po powiększaniu piersi w Krakowie
Moja opinia po powiększaniu piersi w Krakowie

Moja opinia po powiększaniu piersi w Krakowie

  • 02/04/2023
  • 0 lajków
  • 2257 wyświetleń
  • 0 komentarzy

Na wizytę u lekarza decydowałam się około roku. Ponieważ mieszkam za granicą jedynym źródłem informacji o lekarzach i klinikach był Internet.

Za jego pośrednictwem umówiłam się na wizytę u doktora Tomasza Kasprzyka w Krakowie. Było to chyba w kwietniu 2007. Klinika bardzo mi się spodobała, jak z reszta i lekarz. Następną wizytę w Polsce planowałam w listopadzie, dlatego tez doktor poprosił mnie, ze jak będę pewna na 100%, to żebym napisała mu maila na ok 2 m-ce przed operacją. Oczywiście w trakcie tej kwietniowej wizyty dr porobił pomiary, doradził jaki implant miałby to być, poinformować o wszystkich ewentualnych komplikacjach itp. Dodatkowo wypełniłam ankietę, w której były rożne pytania m. in. odnośnie zdrowia, przebytych chorób, operacji itp. Na koniec dostałam wydruk z moimi pomiarami, wytyczne, do których powinnam się zastosować w odpowiednim czasie przed operacja, listę badan, które powinnam wykonać przed operacją oraz książeczkę o danym rodzaju implantu, w której były również opisane wszystkie ewentualne powikłania po operacji (szczerze mówiąc są one trochę przerażające i czytałam je kilka razy, ale nawet to nie powstrzymało mnie od zdecydowania się na operacje). Koszt takiej wizyty wynosił 100zł.

Dwa miesiące przed operacją, która miała miejsce w listopadzie 2007 roku, dałam znać lekarzowi, że jestem zdecydowana. W Polsce byłam zaledwie kilka dni i zaraz po przylocie (praktycznie prosto z lotniska) pojechałam do kliniki – 2 dni przed operacją. Dzięki dr Kasprzykowi udało mi się zrobić badania w szybkim tempie, ale radzę, jak ktoś jest na miejscu albo ma więcej czasu zrobić te badania wcześniej (może być nawet na ok. 2 tyg. przed op.), oszczędza sobie człowiek stresu i tego całego pospiechu. Powinno się również zrobić mammografie, której ja nie zrobiłam (z mojej winy), ale wtedy u lekarza podpisuje się oświadczenie, ze mimo to chce się wykonania operacji. Na szczęście ja nigdy nie skarżyłam się na żadne bóle dotyczące piersi, ani w mojej rodzinie nie było żadnych przypadków, wiec czułam się trochę spokojniejsza.

Danego dnia operacji przyjechałam do kliniki rano. Zostałam zaprowadzona do pokoju, gdzie miałam się przygotować – czyli wziąć prysznic i umyć się specjalnym mydłem, zwłaszcza okolice piersi, a potem obrać w coś luźnego. Potem przyszedł dr i zostawił mi dokumenty, z którymi miałam się zapoznać i je podpisać – zgoda na operacje. Potem anestezjolog wytłumaczył mi przebieg operacji, znieczulenia (ogólne) i stanu, jaki może wystąpić po przebudzeniu. Oprócz tego przeprowadził ze mną ankietę.
Kilka chwil później zostałam zaprowadzona na sale operacyjna, gdzie pamiętam bardzo miłą obsługę, a potem nie pamiętam już nic. Obudziłam się na sali pooperacyjnej, gdzie czekała już moja najlepsza koleżanka – to jest bardzo ważne, żeby ktoś był, jak się obudzisz, człowiek po przebudzeniu ma rożne myśli, a najbardziej to chyba nie chce być sam. Na początku kompletnie nic nie czułam, nie mogłam się podnieść i poprosiłam koleżankę, żeby zobaczyła efekty i kiedy powiedziała, ze są śliczne to wtedy się ucieszyłam. W jakieś pól godziny po przebudzeniu przeszłam do swojego pokoju i tam po prostu leżałam. W klinice zostaje się dobę po operacji (ale jeżeli wymaga to stan pacjentki, można zostać dłużej za dodatkową opłatą). Przez cały ten czas do dyspozycji jest pielęgniarka, można w każdej chwili po nią zadzwonić, nawet gdy się chce iść do toalety – nie wskazane jest poruszanie się samemu, bo można zasłabnąć. Obsługa jest naprawdę bardzo mila. Ja dosyć często korzystałam z pielęgniarki, bo po prostu było mi niedobrze, ale to były skutki znieczulenia. Jak już zaczęłam zwracać nawet wodę, to wtedy dostałam tabletkę anty wymiotną, która bardzo mi pomogła. Nie mogę napisać, ze przespałam noc bez problemu, ale na pewno nie było to spowodowane jakimś strasznym bólem tylko po prostu niewygodą. Biust po operacji jest spuchnięty i można leżeć tylko na plecach. Następnego dnia rano była wizyta u dr, który zobaczył jak wszystko wygląda. Wypisał mi receptę na ketonal, ale powiedział, ze jak ból nie będzie bardzo uciążliwy to można zażywać środki przeciwbólowe, które się zazwyczaj zażywało. W moim przypadku było tak, że rzeczywiście nie musiałam długo zażywać ketonalu, tylko kilka pierwszych dni, ale wiem, ze niektóre pacjentki cierpiały o wiele bardziej.
Nie pamiętam dokładnie kiedy jest pierwsza wizyta kontrolna, bo ja musiałam wracać do siebie, także w dniu wylotu, na ok. 6 dni po operacji byłam u dr, który powiedział, ze wszystko goi się dobrze i dal mi nożyk zapakowany, którym miałam sobie odciąć wystające szwy. Pokazał mi, jak to zrobić i powiedział kiedy, czego tez nie pamiętam, ale wykonanie tego nie sprawiło mi żadnej trudności. Jednak zaznaczył, ze jakbym się bała zrobić to sama to zawsze mogę iść do szpitala i poprosić jakaś pielęgniarkę.

Następną wizytę miałam 3 m-ce po operacji. Byłam akurat w Polsce i skorzystałam z okazji, żeby odwiedzić dr Kasprzyka i pochwalić się cudeńkami, które zrobił 🙂 Koszt operacji wyniósł 14tys. zł. Wszystkie następne wizyty, opatrunki, stanik sportowy pooperacyjny ( w którym trzeba chodzić przez 4tyg. po op.) są wliczone w cenę operacji.
Mój biust przed operacja był rozmiaru 75A, po op. 75C, a teraz jest pełne 75D, ale to dlatego, ze jestem w 15tyg. ciąży 🙂
Cięcie było pod biustem, z czego się bardzo cieszę, bo nie będę miała żadnych problemów z karmieniem piersią :), blizny oczywiście nadal są, choć nie tak widoczne jak na początku (kilka tygodni po op. smarowałam je specjalna maścią do blizn). Nie przeszkadzają mi one, bo ich w ogóle nie widzę. Piersi wyglądają naturalnie (mam implanty anatomiczne 290) i jestem bardzo zadowolona, gdybym maila się zdecydować drugi raz to zrobiłabym to.
A dlaczego to zrobiłam? Dla własnego samopoczucia. Chciałam czuć się dobrze sama ze sobą. Zawsze byłam dość szczupłą osobą i „brak piersi” bardzo mi przeszkadzał. A co na to mój mąż? Poznałam go na miesiąc po operacji, gdy mu o tym powiedziałam, nie pogardził mną, nie wyśmiał tylko powiedział, ze jak to poprawiło moje samopoczucie to dobrze, ze to zrobiłam – on uwielbia moje piersi 🙂
No to chyba tyle co pamiętam.

Pozdrawiam.

  • Udostępnij:

Dodaj komentarz